sobota, 20 sierpnia 2011

Kopalnia Złota w Złotym Stoku

Jednym z punktów obowiązkowych podczas ostatniego pobytu w Sudetach Wschodnich była wycieczka do Złotego Stoku i wizyta w tamtejszej kopalni złota. Trasa turystyczna przygotowana jest w sposób bardzo ciekawy i wzbogacona o atrakcje takie jak przejażdżka podziemną kolejką, zjazd na zjeżdżalni czy możliwość rozmowy ze stacjonującym w kopalni alchemikiem, który w poszukiwaniu eliksiru na długowieczność wynalazł trujący arszenik. Na uwagę zasługuje także niezwykle szeroki pakiet usług dodatkowych, z których skorzystać może turysta. Największym zainteresowaniem cieszy się podziemny spływ łodzią (niestety nie udało mi się na niego załapać z powodu braku miejsc). Poza tym klient za odpowiednią dopłatą może wziąć udział w płukaniu złota, własnoręcznie wybić sobie monetę, otrzymać "świeżo odlaną" pamiątkową sztabkę czy wejść w posiadanie Certyfikatu Zdobywcy Kopalni Złota. Bilet z Podziemnej Trasy Turystycznej upoważnia także do darmowego obejrzenia wystawy minerałów.

Samo zwiedzanie kopalni podzielone jest na dwie części. Pierwsza to przejście 500-metrowego odcinka Sztolni Gertrudy, w ramach którego podziwiać można m.in. wystawę narzędzi i lamp górniczych oraz minerałów, laboratoryjny piec do wytapiania złota, przejść chodnikiem śmierci, zjechać wspomnianą wcześniej zjeżdżalnią, a na koniec obejrzeć kolekcję zabawnych tabliczek z przepisami BHP w kopalnianym Muzeum Przestróg, Uwag i Apeli.
Aby dostać się do drugiej udostępnionej turystycznie części kopalni trzeba najpierw wyjść na powierzchnię i obok parku linowego Skalisko dotrzeć do podnóża kamieniołomu, gdzie znajduje się otwór wejściowy do Sztolni Czarnej Górnej. Jej największą atrakcją jest efektownie podświetlany podziemny wodospad. Zwiedzanie kopalni kończy wyjazd na zewnątrz podziemnym tramwajem, który na trasie o długości około 300 metrów rozwija całkiem przyzwoitą prędkość.
Kopalniany krasnal
Podziemny wodospad

Malowniczy wodospad nieopodal otworu wyjściowego z kopalni


piątek, 19 sierpnia 2011

Piękno ukryte pod ziemią: Jaskinia Niedźwiedzia

W swoim życiu miałem okazję odwiedzić kilkanaście jaskiń w Tatrach i na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Choć każda z nich potrafiła zachwycić mnie na swój sposób, mianem najpiękniejszej jaskini, w której przyszło mi przebywać ochrzcić muszę położoną w zupełnie innym regionie Polski Jaskinię Niedźwiedzią. Znajduje się ona w sudeckim Masywie Śnieżnika tuż obok wsi Kletno. Choć różnica wysokości między najniższym a najwyższym punktem jaskini wynosi około 60 metrów, zaliczana jest do jaskiń horyzontalnych. Wyodrębniono trzy zasadnicze piętra Jaskini Niedźwiedziej: partie dolne, środkowe i górne. Do zwiedzania udostępniono jedynie część partii środkowych, tworząc trasę turystyczną o długości około 360 metrów. Pozostałe obszary penetrowane są jedynie przez speleologów prowadzących badania naukowe na temat wielkości jaskini i jej bogactwa naturalnego. Poza niezwykle efektowną szatą naciekową, dużą atrakcją jaskini są dobrze zachowane pozostałości szkieletów zamieszkujących ją niegdyś zwierząt, m.in. niedźwiedzia jaskiniowego i lwa jaskiniowego.

Warto podkreślić fakt, iż ze względu na ochronę środowiska i ograniczenie liczebności zwiedzających grup do maksymalnie 15 osób, pewność wejścia do środka daje tylko wcześniejsza rezerwacja. Chętnych na wizytę bowiem nie brakuje. Gdy wraz ze znajomymi dzwoniliśmy na początku sierpnia w celu "zaklepania" miejsca, pierwsze wolne terminy przypadały na... 20. sierpnia. Jedyną opcją pozostało zatem pojechanie "w ciemno" i czyhanie na możliwość zakupu biletu. Mieliśmy sporo szczęścia i w trakcie niespełna dwóch godzin dziesięciu osobom udało się upolować wejściówki i partiami wejść do środka. Warto było czekać.



sobota, 30 lipca 2011

Dzikość na krańcu Polski - urywki z Bieszczadów

Dziś kilka zdjęć z wędrówek po Bieszczadach w 2009 roku. Słynące z dzikiej przyrody, spokoju i połonin tereny bez wątpienia zachwycić mogą turystów poszukujących ucieczki zarówno od zgiełku miasta, jak i tłumów na szlakach. O pewnej izolacji Bieszczadów świadczyć może także stosunkowo uboga baza turystyczna, u ich podnóża próżno szukać typowych ośrodków turystycznych takich jak w Tatrach, Karkonoszach czy Beskidach z różnego typu obiektami noclegowymi i gastronomicznymi. Dla wielu jednak w tym właśnie fakcie tkwi największy urok położonego w południowo-wschodnim krańcu Polski regionu. Największą atrakcją Bieszczadów pozostają połoniny, czyli łąki górskie porośnięte trawami zmieniającymi kolor w zależności od pory roku. Należy podkreślić, że Bieszczady są jedynymi górami w Polsce, gdzie występuje piętrowość roślinności w następującym układzie: piętro pogórzy, piętro regla dolnego i piętro połonin. Najbardziej znane i eksploatowane turystycznie to Połonina Wetlińska i Połonina Caryńska, z których podziwiać można wspaniałe panoramy całego pasma.
Połonina Wetlińska

Połonina Wetlińska
Połonina Caryńska



Krzyż na najwyższym szczycie Bieszczadów - Tarnicy (1346 m n.p.m.)






W poniedziałek wyjazd w Sudety, konkretnie rejon Masywu Śnieżnika, a co za tym idzie kolejna okazja do zwiedzania i zdjęć. Miejmy nadzieję, że coś będzie się nadawało do zamieszczenia tu po powrocie :)

piątek, 22 lipca 2011

Łódź nocą: Biała Fabryka Geyera

Choć nocne zdjęcia Łodzi mam dopiero w planach, dwa dni temu, przy okazji przebywania akurat w mieście po zmroku udało mi się wykonać pierwsze "strzały". Na celownik poszła "Biała Fabryka" Ludwika Geyera przy ulicy Piotrkowskiej, stanowiąca obecnie siedzibę Muzeum Włókiennictwa. Najlepszym punktem do fotografowania tego wzniesionego w stylu klasycystycznym kompleksu budynków jest chyba założony także przez łódzkiego fabrykanta park im. Władysława Reymonta ze względu na efektowne odbicie fabryki w wodzie parkowego stawu.

Położony tuż przy fabryce park im. Władysława Reymonta
Ulica Piotrkowska na wysokości fabryki

poniedziałek, 18 lipca 2011

Tatry: Kasprowy Wierch

Chyba najbardziej znany poza Giewontem szczyt w Tatrach Zachodnich, a być może i w całych polskich Tatrach. Każdego dnia setki "turystów" decydują się na długie oczekiwanie na wjazd kolejką linową, zabierającą ich na sam szczyt. O ile w sezonie narciarskim jest to zjawisko całkowicie zrozumiałe, o tyle poza nim budzić może chyba tylko zażenowanie. Dojście na piechotę z Kuźnic zająć może co prawda nawet trzy godziny, ale dla każdego, komu bliższy jest pogląd, że po górach się CHODZI, jest wyborem oczywistym. Jeśli się na nie zdecydujemy, przed kuźnickimi punktami gastronomicznymi skręcamy w prawo, gdzie wyłożoną kamieniami drogą biegną szlaki zielony i niebieski. Po kilku minutach rozdzielają się jednak: niebieski odbija delikatnie w prawo, wiodąc na Polanę Kalatówki i Halę Kondratową, zielony zaś poprowadzi nas prosto na Kasprowy Wierch.

Wagonik kolejki widziany z zielonego szlaku

Potok Bystra

Pierwszą część drogi idziemy przez las po stopniowo wznoszącym się terenie, początkowo wzdłuż potoku Bystra. Po kilkudziesięciu minutach trasa odbija lekko w lewo, a za chwilę dwa razy ostro w prawo, aż wreszcie wchodzimy na Myślenickie Turnie (1360 m n.p.m.), gdzie znajduje się stacja przesiadkowa kolejki linowej. Z tego punktu po raz pierwszy zobaczyć możemy w całej okazałości cel naszej wędrówki, a także inne szczyty Tatr Zachodnich, w tym Kondracką Kopę i Giewont. Na południe rozciągają się natomiast doskonałe widoki na Nosal, zabudowania Zakopanego i okolic oraz odległe o kilkadziesiąt kilometrów pasmo Gorców.

Kondracka Kopa (w środku) widziana z Myślenickich Turni
Długi Giewont, z tyłu wierzchołek Wielkiego Giewontu
Z Myślenickich Turni do pokonania zostaje nieco ponad połowa drogi na szczyt. Na szczęście zdecydowana większość prowadzi po odkrytym terenie zboczami Kasprowego (do lasu wchodzimy tylko na chwilę na początku marszu). Zgodnie z piętrowością roślinną w Tatrach idziemy dalej terenem porośniętym kosodrzewiną, po dobrze przygotowanym, wyłożonej dużymi kamieniami szlaku, mogąc podziwiać efektowne krajobrazy. Poza wspomnianymi wcześniej Kondracką Kopą i Giewontem, dobrze widoczne są Suche Czuby i Goryczkowa Czuba, ciągle obserwować możemy także coraz bliższy wierzchołek Kasprowego.
Szlak na Kasprowy Wierch

Stacja kolejki na Myślenickich Turniach, w dole Polana Kalatówki z hotelem górskim.

Kopulaste szczyty Tatr Zachodnich: Goryczkowa Czuba, Suche Czuby i Kondracka Kopa
Kasprowy Wierch
Po niecałych 3 godzinach (w zależności od indywidualnej kondycji, spokojnie zmieścić się można w 2,5) stajemy na szczycie, a właściwie na wyższym ze szczytów, na którym znajduje się obserwatorium meteorologiczne, najwyżej położony budynek w Polsce (1987 m n.p.m.). Nieco niżej mieszczą się górne stacje kolejki linowej oraz wyciągu krzesełkowego na Hali Gąsienicowej.

Obserwatorium meteorologiczne na Kasprowym Wierchu
Górna stacja wyciągu krzesełkowego z Hali Gąsienicowej
Panorama Zielonej Doliny Gąsienicowej z Kasprowego Wierchu, po prawej Świnica
Szlak na Beskid i na Halę Gąsienicową (w lewo)
Wejście na Kasprowy możliwe jest także od strony Przełęczy pod Kondracką Kopą (czerwony szlak przez Suche Czuby i Goryczkową Czubę), przełęczy Liliowe (ten sam czerwony szlak) lub Hali Gąsienicowej (żółty szlak).

Szlak na Kasprowy od strony Kondrackiej Kopy
Kasprowy Wierch ze szlaku na Beskid

niedziela, 17 lipca 2011

Tatry: Dolina Strążyska

Kolejną często odwiedzaną przez turystów doliną wychodzącą z Drogi pod Reglami jest Dolina Strążyska. Swoją popularność zawdzięcza głównie prowadzącemu przez nią szlakowi na Giewont, pod którym jest położona, a także znajdującemu się w jej górnej części wodospadowi Siklawica. Przejście doliny zajmuje zaledwie ok. 40 minut, zatem stanowić może świetną opcję krótkiej wycieczki w nieco bardziej pochmurny dzień lub dla osób o słabszej kondycji fizycznej. Przed wlotem do doliny znajduje się parking dla busów i samochodów prywatnych (dojazd z Zakopanego ulicą Kasprusie).

Czerwony szlak prowadzi wzdłuż Strążyskiego Potoku (lekko wznoszący się teren) do Polany Strążyskiej, na której skorzystać można z usługi gastronomicznej, odpocząć przed dalszą trasą lub wybrać jej przebieg.


Pierwszym możliwym rozwiązaniem jest skręcenie w lewo na czarny szlak, umożliwiający dojście do Czerwonej Przełęczy i wejście na Sarnią Skałę (1377 m n.p.m.), skąd doskonale widoczny jest cały masyw Giewontu.

Giewont widziany z Sarniej Skały
Kolejną opcją jest udanie się na szlak żółty, którym po 15 minutach dotrzemy do wysokiego na 23 metry wodospadu Siklawica (2 ściany po 10 i 13 metrów). Wodospad niezwykle urokliwy, jednak nie ułatwiający zadania wszystkim próbującym go fotografować. Siła i prędkość, z jaką spada z niego woda - praktycznie nie napotykając po drodze żadnych przeszkód - sprawiają, że rzeczą niemal niemożliwą jest dobranie właściwego czasu naświetlania - ukazującego ruch słupa wody, a jednocześnie go nie prześwietlającego. Mnie ta sztuka się nie udała, ciekawym rozwiązaniem okazało się natomiast zmienianie ogniskowej podczas robienia zdjęcia.

Siklawica

Wypływający ze stóp wodospadu Strążyski Potok


Wreszcie ostatnią, a zarazem najbardziej kuszącą trasą wychodzącą z Polany Strążyskiej jest atak na potężnie prezentujący się z tego miejsca Giewont. Prowadzące początkowo razem szlaki czarny i czerwony rozdzielają się po 50 minutach na Przełęczy w Grzybowcu. Dalszą część drogi, do miejsca tuż pod wierzchołkiem Wielkiego Giewontu pokonujemy czerwonym szlakiem. Osobiście nie miałem okazji wchodzić na "głowę rycerza" tą trasą (zdjęć zatem brak), jednak niebawem być może dostanę szansę porównania jej ze szlakiem przez Dolinę Małej Łąki. Przebycie odcinka z Polany Strążyskiej na szczyt zajmuje według map ok. 2,5 godziny.

sobota, 16 lipca 2011

Tatry: Dolina Kościeliska

Najpopularniejsza, a według niektórych także najpiękniejsza dolina w polskich Tatrach. Długa na ok. 9 km, swój początek ma w Kirach (za Kościeliskiem, bus z Zakopanego 5 zł), w górnej części doliny na Hali Ornak znajduje się schronisko turystyczne. Zielony Szlak prowadzi cały czas wzdłuż Kościeliskiego Potoku, wielokrotnie go przecinając. Teren jest płaski, nie wymagający szczególnej sprawności fizycznej, dzięki czemu przejście doliny możliwe jest dla osób o różnej wydolności i stanie zdrowia. Większą część trasy przemierzyć można także dorożką konną, a w zimie saniami.

Poranek w początkowej części doliny
Kościeliski Potok


Jedną z największych atrakcji Doliny Kościeliskiej są znajdujące się w niej jaskinie, z których do zwiedzania udostępniono pięć: Jaskinię Mroźną, Smoczą Jamę, Jaskinię Mylną, Jaskinię Raptawicką i Jaskinię Obłazkową. Jedyną oświetlaną elektrycznie jaskinią jest Jaskinia Mroźna.

Korytarz Jaskini Mroźnej
Do innych wartych odwiedzenia miejsc w obrębie doliny zaliczyć należy Wąwóz Kraków, którego nazwa pochodzi od skał rzekomo przypominających wyglądem kamieniczki na Starym Rynku w tym mieście, prowadzący do jaskini Smoczej Jamy (żółty szlak) oraz Smreczyński Staw, jedyne jezioro polodowcowe w Tatrach Zachodnich, do którego dotrzeć można oznakowanym szlakiem (czarny, nieopodal schroniska).

Wąwóz Kraków
Dolina Kościeliska jest ponadto najczęstszym punktem wyjścia na Czerwone Wierchy (czerwony szlak na Ciemniak w początkowej fazie doliny, ok. 3,5 h), a niekiedy także na Giewont (czarny szlak na Przysłop Miętusi, dalej przez Dolinę Małej Łąki lub Grzybowiec, ok. 3 h)

Wypas owiec w dolinie. Pilnujący baca i "pilnujący" owczarek